fbpx O kraju, w którym nie ma koronawirusa | MORS - Mega Otwarte Radio Studenckie
-A A +A

O kraju, w którym nie ma koronawirusa

Pałac spotkań publicznych Fot. By Dawid - Own work, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=28801369Trwająca od kilku miesięcy pandemia dotknęła niemal wszystkie kraje na świecie. Tylko kilka państw nie zgłosiło żadnych przypadków zachorowań. Wśród nich znalazł się Turkmenistan. Wiarygodność tej informacji jest jednak podważana. Powodem jest sposób funkcjonowania Turkmenistanu pod wodzą dyktatora Gurbangulego Berdimuhamedowa. Państwo prowadzi „indywidualną” formę rządów, konkurując w statystykach z Koreą Północną. W jaki sposób funkcjonuje ten mikroświat?

Po rozpadzie ZSRR w 1991 roku Turkmenistan ogłosił niepodległość. Rządząca partia komunistyczna nazwała się demokratyczną. Władzę objął Saparmyrat Nyyazow, cechujący się „zamiłowaniem” do łamania praw człowieka, tortur, korupcji, nepotyzmu, itp. Napisał książkę o tytule „Ruhnama”, tłumaczonego jako „Księga Duszy”. To poradnik „jak żyć” dla każdego mieszkańca Turkmenistanu. Zawiera treści historyczne, pisane pod okiem dyktatora. Posiada nawet informacje o tym, jak zdać prawo jazdy. Trzykrotne przeczytanie książki ma gwarantować życie po śmierci[1]. Wódz ustanowił osobny kalendarz, w którym pierwszy miesiąc roku nazwał swoim przydomkiem „Turkmenbasza”, to znaczy „ojca wszystkich Turkmenów”[2]. Nyyazowi zależało na izolacji kraju od świata, by móc swobodnie realizować swoje ideologie. Jego prywatny dentysta i następca Berdimuhamedow postanowił kontynuować działania poprzednika, wprowadzając reżim, bliski temu z Korei Północnej. Obaj wypracowali w państwie kult wodza i skutecznie odcięli państwo od wspólnoty międzynarodowej. Chlebem powszednim w Turkmenistanie jest nieustanna inwigilacja, zastraszanie, przetrzymywanie w więzieniach czy manipulacja. Obywatele nie mają dostępu do informacji poza krajem. Otrzymują tylko wiadomości z kraju z gazet, na których okładkach widnieje zdjęcie uśmiechniętego wodza. W 2006 roku na stronie Amnesty International pojawił się artykuł odnośnie dziennikarzy Dzhumadurdy Ovezova i Meretmuhammeta Khommadova[3]. Słuch o nich zaginął po tym, gdy turkmeńskie władze aresztowały ich za nielegalne wykorzystywanie prawa do wolności wypowiedzi. Mężczyźni pracowali dla finansowanego przez USA Radia Wolność, które krytykowało rząd w Turkmenistanie. Podobno władze bezpodstawnie aresztowały członków rodzin osób współpracujących z Radiem. Grozili śmiercią, bili, zastraszali wieloletnim więzieniem, próbując zniechęcić do dalszych działań antyrządowych. Pełna kontrola nad mediami ma za zadanie eliminować przejawy krytyki wobec prowadzonej dyktatury. Wszelkie nieprzychylne komentarze ze świata uświadamiałyby turkmeńskie społeczeństwo, w jakim obłędzie żyje, a w dalszej kolejności, popchnęłyby do przeciwstawienia się pełnej władzy. Dochodziłoby do coraz częstszych poruszeń i buntów wśród obywateli, a w konsekwencji do wojny domowej i obalenia Ojca wszystkich Turkmenów, który tak długo pracował na budowę autorytetu.

Odnośnie pandemii, władze Turkmenistanu zabroniły używać słowa „koronawirus” pod karą aresztu[4]. Obywatelom nie wolno też nosić maseczek. W tym państwie nie ma czegoś takiego jak pandemia, wszystko jest pod kontrolą. W marcu zamknięto granice i zablokowano połączenia lotnicze z Chinami. Dodatkowo, wprowadzono rozkaz o posadzeniu rośliny harmali w miejscach publicznych jako środka przeciwko zagrożeniu koronawirusem. I to wystarczy. Na stronie Wikipedii można wyczytać, że „harmala” to inaczej „poganek rutowaty”, czyli roślina o właściwościach odurzających. Lekarstwem na pandemię ma być zatem zapewnienie mieszkańcom codziennego funkcjonowania „na haju”.

Życie tamtejszych mieszkańców nie należy do najciekawszych. Pomimo bogactwa kraju w surowce naturalne i hojnych programów socjalnych, na wsiach wciąż brakuje energii elektrycznej, sanitariatów i czystej wody[5]. W wielu miejscach poziom bezrobocia sięga 60 %. Młodzi ludzie, niemający dostępu do Internetu, nowych technologii, światowych wytworów kultury, żyją z dnia na dzień, bez żadnych perspektyw. Większość z nich nie ma możliwości kształcenia na uczelniach wyższych. Ci, którym się to uda, uczą się zagadnień w pełni kontrolowanych przez rząd. Wyjazd za granicę często jest niemożliwy, ze względu na brak pieniędzy. Jedyne, na co mają przyzwolenie, to osobiste marzenia, które i tak są dalekie od zrealizowania.

W felietonie opisałam tylko naparstek ciekawostek o Turkmenistanie. Przejawów reżimu i dziwacznych zakazów jest znacznie więcej. Sukces dyktatury z pewnością ma swoje źródło w kontrolowaniu najpotężniejszego w dzisiejszych czasach narzędzia, jakim są media. Bez wolności przekazu reszta chwytów jest dozwolona. Pozwala to na pozostanie odizolowanym od reszty świata nawet wówczas, gdy wybucha pandemia. Zwalczanie takiego reżimu jest niemalże niemożliwe. Rząd Berdimuhamedowa traktuje każdy bodziec z zewnątrz jako zagrożenie oraz jako okazję, by usprawniać zwalczanie ingerencji obcych. Jednym zdaniem, nie ma mocnych na stworzony przez „Ojców” Turkmenistanu mikroświat.

Zuzanna Gabrel

Fot. By Dawid - Own work, CC BY-SA 4.0

 

Treść ostatnio zmodyfikowana przez: Maciej Goniszewski
Treść wprowadzona przez: Maciej Goniszewski
Ostatnia modyfikacja: 
piątek, 22 maja 2020 roku, 8:40