Jak tramwaje ruszyły po wojnie
Tramwaje stanowią istotny element tożsamości Gdańska. Pisał o nich Günter Grass, śpiewa zespół eM, po mieście kursują specjalne tramwaje z okazji różnych świąt. W najnowszym numerze magazynu 30 Dni, Waldemar Borzestowski pisze o pierwszym powojennym roku funkcjonowania tramwajów w zniszczonym Gdańsku. Zapraszamy do wysłuchania wywiadu z dziennikarzem i doktorantem Wydziału Historycznego UG na temat informacji, które znalazł w dokumentach spółki Gdańskie Autobusy i Tramwaje z 1945 roku.
- Tramwaje w Gdańsku jeździły jeszcze na tydzień przed zdobyciem miasta przez wojska radzieckie – mówi Waldemar Borzestowski. – W czasie walk większość została zniszczona, wagony często stanowiły element barykad. Jednak po zaprzestaniu walk zaczęto bardzo szybko dążyć do przywrócenia komunikacji miejskiej w tym tramwajów. Pierwsze dokumenty na ten temat są datowane na maj, czyli trochę ponad miesiąc od przejścia frontu. Pierwszy tramwaj wyruszył na trasę 28 czerwca – z Oliwy do Gdańska z przesiadką przy wysadzonym moście obecnej kolei metropolitalnej na Strzyży, gdzie nie było możliwości przejechania.
Z dokumentów zbadanych przez Waldemara Borzestowskiego wyłania się obraz chaosu, który panował w pierwszych miesiącach po wojnie. Brakowało pracowników o odpowiednich kwalifikacjach, ci, którzy się zgłaszali bardzo szybko odchodzili, większość stanowili ludzie, których uważano za Niemców, nie wiadomo nawet jakie właściwie nazwisko nosił pierwszy dyrektor zakładu komunikacji, który przywrócił ruch tramwajowy – Vigoreck, Vigerga, Wieczorek – i jakiej był narodowości – Niemiec, Francuz, Polak.
Zachęcamy do wysłuchania wywiadu, z którego można poznać bardzo interesującą, ukazującą indywidualne losy osób, które odbudowywały miejską komunikację w Gdańsku historię przedsiębiorstwa, z którego usług wielu gdańszczan korzysta codziennie - https://mors.ug.edu.pl/sites/default/files/_nodes/podcast/77626/files/ug_przedstawia_1_2018_07_05.mp3