To z pewnością nie był jeden z ostatnich występów Fisha na scenie, jak domniemywali wątpiący w siłę „drwala” ze Szkocji. Kultowy album, który w latach 80-tych ubiegłego wieku był odtwarzany na kaseciakach i gramofonach aż do zdarcia taśmy i złamania igły – na dyskotekach, prywatkach czy w intymności klasowo-obozowego grona fanów Marillion, liczy już pełne 3 dekady.